Po pierwsze autentycznośćTego nie da się słuchać, jak ona/on sztucznie i nienaturalnie wygląda. Kto im ten tekst napisał, dlaczego zamiast do nas mówić, nieudolnie czytają. Na tym zdjęciu, ulotce, bilbordzie wyglądają zdecydowanie młodziej niż w rzeczywistości. Co to za śmieszne hasło wyborcze? Takie„zarzuty” pod adresem kandydatek/kandydatów, ze strony mieszkańców, pojawiają się podczas każdych wyborów. Na pewno nie da się uniknąć krytyki, ale można i trzeba do takiej publicznej oceny dobrze się przygotować. Wszechstronnie niczym zawodnikMMA – to skrót od: mixed martial arts – mieszane sztuki walki, oczywiście bez użycia broni. Przede wszystkim warto postawić na autentyczność, akcentować nie tylko do jakiej partii, organizacji czy komitetu należę, ale jakie wyznaję wartości, co osiągnąłem prywatnie i zawodowo, jaką mam wiedzę, wykształcenie, doświadczenie. Krótko, jasno i precyzyjnie tłumaczyć dlaczego chcę zostać samorządowcem, jaki mam plan działania i co chcę osiągnąć pracując dla społeczności lokalnej.„Jakoś to będzie” – zapomnij o tej formule Kandydatko/kandydacie wyróżnij się jakością autoprezentacji. Kopiowanie powtarzanych od lat przedwyborczych trików, to zły pomysł na oryginalną kampanię. Grzybobranie w asyście fotoreporterów, zakupy w sklepie czy na bazarku, te formaty wyśmiały już wszystkie kabarety. Naucz się mówić, a nie czytać z kartki czy promptera. Zachowuj się jak najbardziej naturalnie,włączaj do przekazu gesty, mimikę, uśmiech. Przestań łączyć dłonie w piramidkę, powtarzać te same frazy, naśladować „politycznych celebrytów”. Twoja prezentacja musi być spójna i rzetelna. Warto odnieść się do najważniejszych faktów z przeszłości, ale podczas walki wyborczej najważniejsza jest przyszłość. Konkrety – co, gdzie, kiedy, z kim i jak zamierzasz zrealizować. Wyraźnie akcentuj na czym się znasz, a do czego potrzebujesz wsparcia zespołu fachowców. Nie roztaczaj wizji rozwoju, bez wskazania źródeł finansowania. Powiedz wyborcom konkretnie, co zyskają głosując na Ciebie. Chodzenie na pokaz, to też wyzwanieSpacer wśród potencjalnych wyborców, sprawozdanie chodząc w plenerze, grupowy „przemarsz” kandydatów, do tego pozdrawianie, powitania i spontaniczne reakcje. Nie chodź jak model/ka na wybiegu, ani jak aktor/ka na czerwonym dywanie. Samorządowiec to ktoś, kogo na co dzień można spotkać na ulicy, w teatrze, kinie, restauracji, szkole, na placu zabaw z dzieckiem, na spacerze w parku. I tak właśnie się zachowuj.Ty w roli głównejSpot dla telewizji, radia, mediów społecznościowych musi być dopracowany niczym filmowy zwiastun, tak żeby wyborcy chcieli zobaczyć przynajmniej kilka odcinków przedwyborczego serialu. Pamiętaj odkąd działa Netflix to, bardzo trudne zadanie. Tak czy inaczej, przynajmniej nieodpłatny czas antenowy, trzeba dobrze wykorzystać. Atrakcyjnie i zawodowo, z pomysłem, swadą, zaangażowaniem, bez prymitywnych wpadek. Korzystając z podpowiedzi profesjonalistów z branży. Jak się ubrać, jak mówić do kamery, jak pracować z mikrofonem, jak wzmocnić wizerunek oświetleniem, blendą, jak dobrać makijaż, jak ustawić tembr głosu, jak zagospodarować kadr etc. W tym przypadku intuicja to stanowczo za mało. W spocie zbuduj filmową narrację lub wykorzystaj zasady telewizyjnego materiału informacyjnego.Nie zanudzajPokaż krótko gdzie żyjesz, co robisz, co osiągnąłeś, jak spędzasz czas zawodowo i prywatnie. Wykorzystaj wsparcie rodziny i osób rozpoznawalnych w twojej lokalnej społeczności. Nie okaleczaj się nagraniem ze smartfona To już się dzieje, kandydaci przyklejeni do witaczy w swoich miejscowościach, w swoich ogródkach, źle skadrowani, niedbający o jakość dźwięku i przekazu, nagrywają i emitują w mediach społecznościowych amatorskie spoty. Twórcy memów, będą mieli w czym wybierać. Język samorządowych wojownikówLokalne kasty, sitwy, kliki – czas z tym skończyć, czas rozliczyć poprzedników, grzmią w Internecie kolejni kandydaci na wójtów, burmistrzów, prezydentów miast. Próbują przekonać, że sami są spoza układów, niezależni, zdeterminowani, gotowi do rewolucyjnych zmian. Zapowiadają „wietrzenie” urzędów, ucięcie synekur. Tylko, kto jeszcze w to wierzy? Z wyborów na wybory, wyraźnie widać, że ten typ narracji przestał porywać tłumy wyborców. Rozliczanie warto zostawić księgowym i skarbnikom i po wygranej pokazać na konkretnych przykładach, podczas sesji budżetowych. „Panowie czy my jesteśmy normalni”? Takie pytanie, publicznie zadał radny swoim kolegom z sejmiku województwa podkarpackiego. Mowa trawa Tak podsumowywał wystąpienia opozycji, inny samorządowiec z lokalnego parlamentu. W telewizji spędziłem setki godzin, nagrywając i montując wypowiedzi kandydatów na przedstawicieli władzy lokalnej i centralnej. Pamiętam mnóstwo dziwnych i zaskakujących zdarzeń z ich udziałem. Widziałem jak często ośmieszają się na własne życzenie lub popełniają proste błędy, bo nie miał im kto odważnie i profesjonalnie doradzić. Jeszcze gorzej gdy nie chcieli z dobrych rad korzystać. Montując długie bloki wyborcze, emitowane w tzw. bezpłatnym czasie antenowym, doświadczyłem do granic wytrzymałości, jak często osoby walczące o nasze głosy zapominają o wyróżnianiu się jakością i wiarygodnością.