Na sportowych arenach wyroki zapadają najszybciej. Tam od bohatera, do nieprzyjaciela, droga bywa najkrótsza. Rozemocjonowana widownia, w każdym wieku, to bardzo surowe jury. Trzeba sporo odwagi, żeby poddać się takiej ocenie. Do tego dochodzi kontrola ogromnych emocji, zarządzanie sukcesem oraz porażką. Biznes i sport, sport i biznes przeplatają się nieustannie. Pieniądze, kontrakty, transfery, rywalizacja, notowania, pozycja w grupie, ocena indywidualna i grupowa, klasyfikacja. Adrenalina na najwyższym poziomie, a do tego dziennikarz z mikrofonem oraz kamerą, dolewający oliwy do ognia. To trzeba przeżyć, ktoś się obraził i po serii trudnych pytań nie chce ci już przybić piątki. Potem przychodzi kolejne zwycięstwo i relacje wracją na właściwy poziom. Tu dla strachliwych nie ma miejsca.