Maskarada potrwa do ciszy wyborczej. Do tego czasu wszyscy kandydaci na prezydenta Polski, muszą zachować oficjalny optymizm i pewność siebie. Taki przekaz prezentują na medialnej scenie, bez względu na wyniki badań sondażowych i własną ocenę sytuacji. W tym samym czasie, w sztabach panuje bardzo nerwowa atmosfera. Niektórzy, jeszcze przed ogłoszeniem werdyktu, rozpoczęli polowanie na winnych fatalnie przeprowadzonej kampanii. Rozliczanie będzie tym boleśniejsze, im mniejszą liczbę wyborców uda się zachęcić do głosowania. Każdy dowódca, nawet przegrany, potrzebuje wsparcia armii do negocjacji warunków pokoju.
Mistrzowie komunikacji, kontra naturszczyki
Tak wielu, pracujących na rzecz kilku wybrańców, a efektów często nie widać. Brylować w mediach i na wiecach wyborczych, mieć wsparcie w całej Polsce, to ogromne wyzwanie logistyczne, finansowe i fizyczne. Tak czy inaczej trzeba ukończyć, morderczy dla kondycji, maraton przedwyborczych spotkań i konferencji prasowych. Zachować świeży wygląd, dobry humor, trzeźwość umysłu i odporność na działania podjazdowe przeciwników oraz krytykę wewnętrzną i zewnętrzną. Do tego niczym w slalomie gigancie uniknąć pułapek i wykorzystać wszystkie szanse. Już przed metą widać, kto podołał, a kto został z tyłu i przepadł.
Pompowanie emocji
Jak zwykle, nudne dyskusje o programach i aktualnych potrzebach, bardzo szybko udało się zastąpić walką na słowa i spektaklami emocji. Kampania 2020 – wygląda tak – mocno podzielni wyborcy, wrogo nastawione media, zaangażowani politycznie dziennikarze, sprytnie zmanipulowany przekaz. Do tego wybory odbędą się w atmosferze strachu o własne zdrowie i życie przed zarażeniem koronawirusem – chętni będą mogli zdezynfekować ręce i wreszcie zagłosować. Dużo osób, po raz pierwszy, skorzystało z opcji korespondencyjnej. Zwiększanie, zamiast skracania dystansu – to wyjątkowy znak rozpoznawczy tej kampanii.
Igrzyska medialno-polityczne
Znów duża grupa Polaków dała się wciągnąć w igrzyska medialno-polityczne. Łatwo zapominamy, że to my decydujemy, a nie telewizyjni, radiowi czy internetowi komentatorzy. Sondaże raz krytykowane, a raz traktowane jak wyrocznia – działają jak reklama lub podpowiedź dla niezdecydowanych i wahających się wyborców.
Źródła wiedzy wyborczej
Długie monologi oraz obietnice przedwyborcze zamiast prawdziwych debat. Brakuje wartościowej oferty ze strony mediów dla osób niezaangażowanych w życie polityczne, gospodarcze i ekonomiczne. Kandydaci plotą często co chcą, wykraczając nawet poza kompetencje prezydenta Polski i nikt im nawet nie przerywa.
Falowanie i spadanie
11 kandydatów do wyboru do koloru, a w mediach już słychać i widać kto z kim powalczy w drugiej turze. Pozostałym – dziennikarze najczęściej zadają pytanie, kogo poprą w ostatecznej rozgrywce? W takiej sytuacji trudno podjąć racjonalną i zgodną z własnymi przekonaniami decyzję. Znów na pierwszym miejscu są sympatie i antypatie. Wybory to zawsze dobry czas dla bukmacherów – nawet kandydaci weszli w tę narrację – zachęcając na kogo postawić by zyskać, a nie stracić.
Silni politycy kontra słabe media
Na tej wojnie tracą wszyscy. Przedwyborcza paplanina przechodzi przez sita z coraz większymi otworami. Parodie i memy dają więcej do myślenia, niż oficjalny przekaz. W tej sytuacji najbardziej transparentna pozostaje urna wyborcza. Znów nadszedł czas ważnych decyzji. W mediach słychać opinie, że te wybory będą najważniejsze od 1989 roku. Na pewno będą najbardziej nietypowe i widowiskowe – ze względu na zamaskowanych wyborców i pracowników komisji nadzorujących przebieg głosowania.