Podczas podróży służbowych rozmawiamy o wielu sprawach z przedstawicielami bardzo zróżnicowanych grup zawodowych: prawnikami, urzędnikami, przedsiębiorcami, handlowcami, dziennikarzami etc. Najczęściej pytania mają charakter otwarty, a odpowiedzi przewidywalny zakres merytoryczny i dowolny limit czasowy. Sytuacja komplikuje się, gdy przychodzi nam odpowiedzieć bardzo precyzyjnie na pytania zamknięte w jak najkrótszym czasie. Wówczas trudno ograniczyć się do krótkiego stwierdzania: tak, nie, nie wiem, nie pamiętam. W momencie gdy zastanawiamy się nad odpowiedzią, czas bardzo przyśpiesza, a presja i niecierpliwość odbiorcy/odbiorców potęgują u nas negatywne emocje. Jak przejść do następnego wątku, gdy czujemy niedosyt wcześniejszej odpowiedzi? Co zrobić gdy nasz czas minął, a my właśnie wtedy uświadomiliśmy sobie, że nie poruszyliśmy najistotniejszego wątku? Jak zachować spokój podczas odpowiedzi, gdy na twarzy odbiorców widać grymasy? Grunt to od początku zachować spokój i koncentrację, uważnie słuchać pytań, w razie wątpliwości poprosić o wyjaśnienie. Co autor pytania miał na myśli? Zaczynać od odpowiedzi dokładnie na temat, a oceny i komentarze zachować na koniec lub całkowicie z nich zrezygnować. Wiem z doświadczenia, jak trudno przychodzi to w praktyce, zwłaszcza gdy poruszane tematy są bardzo osobiste, nasycone złymi emocjami, wspomnieniami lub dotyczą wyrównania krzywd.